z ostatniej chwili
UWAGA !!! Od 1 paździenika zmiana godzin pracy urzędu, PONIEDZIAŁEK, WTOREK, ŚRODA 7:30 - 15:30, CZWARTEK 10:00 - 18:00, PIĄTEK 7:00 - 15:00 W związku ze zmianą godzin otwarcia Urzędu zmianie ulegają godziny funkcjonowania KASY URZĘDU: WTOREK 8.00-12.00, ŚRODA 13.00-15.00, CZWARTEK 10.00-14.00
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem
Powiększ: A A A
A A A A A

Aktualności


MŚ w Val di Fiemme: zaczyna się walka o medale, pierwsze starcie Kowalczyk z Bjoergen

21/02/2013, dodał: Maciej Liberda czytano: 1930 razy

Dla nas lepiej byłoby, gdyby te mistrzostwa rozpoczynały się od biegu na 10 kilometrów "klasykiem". Nie ma co jednak narzekać. Ważne, że zaczynamy właśnie tym stylem, a nie "łyżwą". W tym ostatnim byłoby ciężko - ocenił Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk, przed pierwszym startem na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Val di Fiemme.

W czwartek na stadionie w Lago di Tesero odbędą się sprinty kobiet i mężczyzn techniką klasyczną. W swoim dorobku Kowalczyk ma medal w sprincie "klasykiem". To było trzy lata temu w Whistler. Na igrzyskach w Vancouver Polka była druga. Na mistrzostwach świata w tej konkurencji jeszcze nigdy nie stała na podium, za wyjątkiem juniorskiego czempionatu, na którym była druga. W tym sezonie nasza biegaczka prezentuje wyborną formę w sprintach techniką klasyczną.

Prawdziwym pokazem siły był ostatni start w Davos, w którym zdeklasowała rywalki. W Libercu zajęła drugie miejsce, zaś na samym początku sezonu w Kuusamo była siódma.

Te rezultaty pozwalają zatem myśleć o medalu. O nim jednak nie chce rozmawiać ani Kowalczyk, ani jej trener.

- Nic nie powiem na temat oczekiwań. Ciężko mówić o tym. Najważniejsze, by dobrze przygotować sprzęt, żeby narty jak najlepiej jechały. Nie chcemy rozmawiać na temat medali, choć mamy pewne nadzieje. Nie jesteśmy Norwegami, którzy ciągle o nich mówią - powiedział Wierietielny.

Kowalczyk już od pewnego czasu pokonuje w myślach tę trasę. Trochę żałuje, że nie jest ona dłuższa. Pierwotnie bowiem mówiono, że będzie miała jeszcze trudny podbieg. Ostatecznie jednak w rywalizacji pań z niego zrezygnowano.

- Trasa jest o wiele krótsza niż w Davos, gdzie zrobiliśmy furorę. Natomiast tutaj trasa męska jest dokładnie taka sama jak w Szwajcarii. Są ciężkie dwa podbiegi i bieganie na cztery minuty dla dziewczyn. Ta trasa jest bardziej dla sprinterek, dla bardzo szybkich dziewczyn - martwi się nieco szkoleniowiec naszej mistrzyni olimpijskiej.

Z takiego obrotu sprawy cieszą się za to Norwegowie, którzy twierdzą, że na stadionie w Lago di Tesero nie będzie powtórki z Davos.

- Ta trasa jest inna. Nie ma tak wielu podbiegów. Jestem pewny, że Justynie podoba się ta, którą pobiegną mężczyźni. Jest znacznie bardziej wymagająca. Postawa Justyny w Szwajcarii mnie nie zaskoczyła - stwierdził Egil Kristiansen, trener norweskiej ekipy.

A co o trasie sądzi nasza zawodniczka? - To trasa dla typowych sprinterek. Na podbiegu, nawet jeżeli uda się coś zyskać, to jest dużo prawdopodobieństwo, że zostanie się dościgniętym. No i ten długi finisz. Na takim sprinterki zawsze są mocne.

W tym sezonie w biegach sprinterskich taktyka Kowalczyk jest prosta. Polka rusza od mocno od startu i za wszelką cenę chce jak najbardziej uciec rywalkom.

- Bardzo obawia się zjazdów i zakrętów na nich. Nie chce, żeby coś się stało w takiej bezpośredniej walce. Boi się kolizji i dlatego stara się uciec - tłumaczy szkoleniowiec.

W czwartek dużą rolę może odegrać smarowanie. Na ten dzień w Val di Fiemme zapowiadają bowiem opady śniegu. To może się okazać wielkim wyzwaniem dla serwismenów, którym Kowalczyk jednak ufa.

Zarówno nasza zawodniczka, jak i trener pytani o najgroźniejsze rywalki, jednym tchem wymieniają: Marit Bjoergen, Julię Iwanową, Mona-Lisę Malvalehto, Anne Kylloenen i Kikkan Randall.

Tymczasem Norweżka, że to właśnie ona i Justyna Kowalczyk są wielkimi faworytkami czwartkowej rywalizacji.

- Ja i Kowalczyk jesteśmy wielkimi faworytkami w tej konkurencji. Poznałam już jednak trochę Justynę i myślę, że zaraz po starcie już na pierwszych metrach narzuci bardzo silne tempo, tak aby odjechać stawce już na szczycie pierwszego wzniesienia - powiedziała Bjoergen.

 

Z Val di Fiemme - Tomasz Kalemba, Eurosport.Onet.pl

 

 

Mistrzostwa Świata w Val di Fiemme:


21.02.13 (czwartek) godz. 12:45 finał sprintu stylem klasycznym
23.02.13 (sobota) godz. 12:45 2 x 7,5 km bieg łączony
24.02.13 (niedziela) godz. 12:00 finał sprintu drużynowego
26.02.13 (wtorek) godz. 12:45 10 km stylem dowolnym
28.02.13 (czwartek) godz. 12:45 4 x 5 km sztafeta kobiet
02.03.13 (sobota) godz. 12:15 30 km stylem klasycznym